PKS 090909

Sławomir Skrobała

W filozofii, szkoła jest rodziną zbliżonych do siebie poglądów, paradygmatem pojęć tworzących podstawy nauki. Miejscem w pełni spełniającym filozoficzne założenia są bez wątpienia małe szkoły, od lat zintegrowane z lokalnym środowiskiem, będące kuźnią kadr, o czym świadczą moje wcześniejsze doświadczenia, nabyte podczas fotografowania tego typu szkół. Lokalnym omnibusem, wiozącym dzieci w przyszłość jest szkoła we wsi Żegrówko, koło Śmigla. Uczęszcza do niej zaledwie kilkudziesięciu uczniów w klasach jeden do trzy oraz do oddziału przedszkolnego. W tak małej grupie wszyscy się znają. Nauczyciele rodziców, dziadków dzieci, a rodzice nauczycieli. Na szczęście nie ma w szkole anonimowości, tak powszechnej w edukacyjnych molochach, gdzie dziecko często jest przedmiotem, a nie podmiotem wychowania. Magii szkole dodaje jej usytuowanie. Budynek położony kilkadziesiąt metrów od głównej drogi, otoczony starymi drzewami, a za boisko i miejsce wypoczynku służy równie stary sad. Fotografować zaczynam tuż po siódmej rano, gdy szkoła jest zamknięta, a wokół panuje błoga cisza. Cisza nie trwa jednak długo. Ze szkoły wychodzi jej dyrektor, a chwilę później zaczynają przychodzić, przyjeżdżać dzieci same i z rodzicami. Od tego momentu „akcja” przybiera na dynamice. Mała szkoła, a tak wiele i szybko się w niej dzieje. Atmosfera wydaje się być rodzinna, a lekcje osobie z zewnątrz mogą wydawać się jedną wielką zabawą. W najmłodszej klasie nauczycielka inicjuje gry i zabawy, w których dzieci bardzo chętnie uczestniczą. Natomiast w innej klasie lekcja angielskiego jest nie tylko nudnym powtarzaniem słówek i wyrażeń, ponieważ w pewnym momencie dzieci ucząc się tańcząc. W tańcu uczestniczy nauczycielka języka. I tak przez wiele godzin! Spore tempo – dynamiczne lekcje, dzieci wyglądają na zrelaksowane, a szkoła wydaje się być dla nich miejscem, gdzie chętnie przychodzą. W początkowej fazie fotografowania wyłania się grupa leaderów, którzy dominują w klasach i starają się dominować również na moich fotografiach. Odnoszę wrażenie, że wszystko dzieje się wokół nich i za ich przyczyną. Fotografując tego typu miejsca widzę francuską szkołę z lat 50’ XX wieku, którą fotografował jeden z niedoścignionych mistrzów fotografii, uznawany za niezwykle spostrzegawczego humorystę Roberta Doisneau. Doisneau zasłynął humorystycznymi fotografiami, między innymi znanym na całym świecie „skradzionym pocałunkiem”. Dla mnie większą wartość przedstawiają fotografie ówczesnej szkoły. Widzimy na nich świat, którego dzisiaj już nie ma, a szkoła przez minione 50. lat uległa niesamowitemu przeobrażeniu. Podobnie zresztą jak i fotografia. Dzieci ze szkoły Doisneau siedzą w dziwnych ławkach, ubrane w uniformy, piszą na kamiennych tabliczkach. Dwa światy, jakże odmienne. Tamta szkoła przestała istnieć, zmieniła się wraz z upływem lat. Szkoły takie jak ta w Żegrówku, czeka w przyszłości podobny los. 150 lat historii, udział uczniów w strajku przeciwko germanizacji. Szkoła była jedną z wielu, które poszły śladem strajkujących dzieci wrzesińskich. Myślę, że materiał powstały w ramach programu PKS, edycji 090909, będzie dokumentem, który w przyszłości potraktowany zostanie jak świadek minionego czasu. Pamiętajmy, że jutro dzieje się dziś! Sławomir Skrobała