PKS 111111

Ośmiu fotoreporterów i mieszkańcy powiatu kościańskiego udokumentowali jedenasty dzień, jedenastego miesiąca jedenastego roku. Było zimno, słonecznie, smacznie i patriotycznie.

Był to już siódmy z ośmiu dni zdjęciowych projektu PKS. Każdy wypada w rok, miesiąc i jeden dzień później od poprzedniego, w dniu którego data układa się w ciąg powtarzających się liczb. I tak po raz pierwszy dokumentować życie powiatu wyruszyliśmy w czwartek piątego maja (5.05.05), potem we wtorek szóstego czerwca (06.06.06), sobotę siódmego lipca (07.07.07), piątek ósmego sierpnia (08.08.08), w środę dziewiątego września (09.09.09) w niedzielę dziesiątego października (10.10.10), a w tym roku w piątek jedenastego listopada (11.11.11).

Dzień zaczął się dość ponuro i mroźnie ( o godz. 6.00 -3 C), ale już około ósmej, gdy fotoreporterzy spotkali się na tradycyjnym śniadaniu u starosty Andrzeja Jęcza zza chmur wychynęło słońce i ogrzewało zziębnięte palce fotografujących do samego zmierzchu.

- Wszystkim fotoreporterom zapowiedziałem, że to chyba najtrudniejszy dzień w całym projekcie - opowiada Paweł Sałacki, autor projektu. - Dlatego chyba nikt w tym roku nie pojechał w teren ,,na żywioł'' licząc, że po prostu sfotografuje tych, których spotka. Mógłby po prostu nikogo nie spotkać. Ulice, szczególnie na wsiach, były puste.

I po tych ulicach chcąc uchwycić niecodzienny dzień wędrowało ośmiu fotoreporterów: Paweł Szott (uczestnik edycji 2010) w gminie Kościan, Mariusz Ciesielski ( 07, 08, 09, 10) w gminie Krzywiń, Marek Lapis ( 08, 09, 10) w gminie Czempiń, Piotr Borowski (po raz pierwszy w projekcie) w gminie Śmigiel a Andrzej Florkowski ( 06, 08, 09, 10) w Kościanie. Bogdan Ludowicz (05, 06, 07, 08, 09, 10) chadzał jak zwykle swoimi ścieżkami, Sławomir Skrobała (05,06,07,08,09, 10) fotografował dzień jednego człowieka a Paweł Sałacki (06, 07, 08, 09, 10) skupił się na słodkim aspekcie tego święta – rogalach.

- Trudny dzień i taki bez zaskoczeń, ale ze zdjęć jestem zadowolony – podsumowuje Paweł Szott. - Byłem rano na mszy w Wyskoci, potem w Luboszu Starym złapałem jeszcze zawodników i kibiców pakujących się na mecz, a na meczu byłem już w Racocie. Pokręciłem się trochę po dworcu i na koniec odwiedziłem dziewięćdziesięciojednoletnią panią Pelagię z Darnowa.

Mariusz Ciesielski swój dzień zdjęciowy ocenia jako spokojny.
- Kościołów fotografować nie lubię, burmistrzów też nie, a najbardziej interesujący tak zwani zwykli ludzie ten dzień spędzili w domach, więc trzeba było się trochę nachodzić by ich spotkać, ale mi się udało. Sfotografowałem na przykład wicemistrza wielkopolski rajdów samochodowych i pewnego rolnika... - wylicza.

Marek Lapis skupił się na tym, co jedenasty listopada wyróżnia od poprzednich dni zdjęciowych – czyli właśnie oficjalnych uroczystościach obserwowanych jednak z perspektywy jednej ,,oficjalnej'' też osoby - burmistrza Czempinia Doroty Lew.
- To był jej dzień pracy – wyjaśnia - Odsłaniała tablice, była na mszy, otwierała turniej tenisowy i tak dalej. Zostałem też jednak zaproszony do pani burmistrz na obiad i spędziwszy z jej rodziną przemiło czas uwieczniłem też i te chwile jej dnia. Miałem szczęście, pani burmistrz okazała się być bardzo otwartą, naturalną i sympatyczną osobą. Prawdziwa kobita z klasą. To był udany dzień zdjęciowy i po prostu miły dzień. Na uroczystościach, gdy ludzie dowiedzieli się, że jestem z Poznania pytali mnie, czemu przyjechałem do nich, czemu nie fotografuję obchodów Dnia Niepodległości w stolicy. A ja mówiłem, że wolę te klimaty. Tu uroczystości były naprawdę podniosłe, nie to co w Warszawie.

Piotr Borowski odwiedził między innymi oddział szpitala Neuropsychiatrycznego w Wonieściu, obfotografował oblężenie jeżdżącej tego dnia śmigielskiej kolejki wąskotorowej i mecz piłkarski Pogoń Śmigiel - LZS Stare Oborzyska bohatersko, bo w dziesiątkę, wygrany przez zawodników ze Śmigla. A prof. Andrzej Florkowski oprócz spektakularnych uroczystości na kościańskim Rynku uchwycił obiektywem między innymi chrzest trojga nowych mieszkańców Kościana.
- Mojego ulubionego listonosza w tym roku przy pracy ująć niestety nie mogłem, bo miał wolne, ale złapałem go jako strażaka z wieńcem – śmieje się Bogdan Ludowicz. Dzień zdjęciowy i jemu upłynął bez niespodzianek. Zaczął się od udoju krów w gryżyńskiej oborze i przetoczył po uroczystościach i mszach.

Sławomir Skrobała swój dzień zdjęciowy ocenia jako bardzo interesujący. Od wczesnego ranka po zmierzch towarzyszył wieloletniemu przewodniczącemu Rady Miejskiej Krzywinia Romanowi Majorczykowi.
- Od porannej modlitwy, przez gospodarskie, bo prowadzi sporą hodowlę byków, po reprezentacyjne obowiązki. Miły człowiek i ciekawa historia do opowiedzenia – stwierdza lakonicznie.

Słodką historię za to z obiektywem prześledził Paweł Sałacki. Obserwował cykl produkcyjny rogali powstających według receptury Jerzego Tycnera.
- To nie są marcińskie rogale, ale po prostu Tycnerowskie, jedyne w swoim rodzaju. Jerzy Tycner sam opracował recepturę i piecze rogale według niej od wielu, wielu lat. Powstała z biedy, bo był taki czas, kiedy białego maku nie można było kupić, więc stworzył nadzienie własnego pomysłu – migdałwo-orzechowe. Nie powiem, to był bardzo smaczny dzień... - uśmiecha się.

Równie ważne jak zdjęcia fotoreporterów są te nadsyłane przez mieszkańców powiatu. Pierwsze dotarło do redakcji 11 listopada o godzinie 8.25. Zbigniew Mikołajczak uwiecznił na nim... bałwana. Choć nie był to prawdziwy bałwan, to narobił tego dnia nieco zamieszania przy drodze krajowej nr 5. Godzinę później nadeszło kolejne zdjęcie, w południe kolejne... Na zdjęcia wykonane w miniony piątek czekamy do 28 listopada.

Zdjęcia fotoreporterów razem ze zdjęciami nadesłanymi przez mieszkańców zdeponowane zostaną w Muzeum Regionalnym w Kościanie. W połowie grudnia pojawią się także na stronie internetowej www.projektpks.art.pl.

W osiem lat powstanie list do przyszłych pokoleń opowiadający o codzienności i niecodzienności mieszkańców powiatu kościańskiego. List, który jest już prawie gotowy, bo został nam już tylko jeden dzień zdjęciowy – środa, dwunastego grudnia 2012 roku. Organizatorami projektu PKS są Gazeta Kościańska i Starosta Kościański, których wspierają wójt i burmistrzowie gmin powiatu kościańskiego. (Al)

Przejdź do galerii